piątek, 4 stycznia 2013

Barrin4 - część druga

Rozważania Artura przerwało pełne pretensji miauknięcie. Oficer automatycznym ruchem wcisnął guzik znajdujący się na dużym pojemniku zawieszonym w rogu pomieszczenia. W ściance pojemnika otworzyły się drzwiczki i z wnętrza wypłynął kot. Nie był to jednak zwykły kot. Nazywał się Lord Persival Antonus de Blue III i był jednym z najbardziej utytułowanych championów rasy wschodnioeuropejskiej. Lord Persival spojrzał swoimi żółtymi oczami w stronę Artura i miauknął gniewnie. Kot nigdy nie przebywał w stanie nieważkości i jeszcze nie za bardzo wiedział jak sobie poradzić z nowym doświadczeniem. W tej chwili wisiał mniej więcej na środku pomieszczenia i nerwowo machał wszystkimi łapkami szukając jakiegokolwiek punktu zaczepienia. Jego długie jasnoszare futro falowało przy tym i Lord Persival wydawał się znacznie większy niż zwykle.
-O, obiad się uwolnił – zarechotał jeden z braci siedzący na drugiej koi – zrobimy z niego pieczeń.
Artur spróbował spiorunować pilota wzrokiem, lecz ten tylko roześmiał się pokazując mocno zepsute zęby. Młody oficer westchnął i zaczął przygotowywać Lordowi Persivalowi posiłek. Była to bardzo skomplikowana operacja, ponieważ kot jadał jedynie naturalne, wołowe mięso, a na pokładzie „Królowej Andromedy” nie było urządzeń do przygotowywania posiłków z naturalnych surowców. Artur otworzył skrzynie ze swoimi osobistymi rzeczami. Większość pojemnika zajmowała lodówka z mięsem i niewielka kuchenka do jego podgrzewania. Poza tym znajdowały się tam trzy mundury i trochę osobistych drobiazgów. Artur wyciągnął porcję wołowiny, przyprawił ją i zaczął podgrzewać. W między czasie wyciągnął niewielkie zdjęcie drobnej, niebieskookiej brunetki o czarującym uśmiechu, i westchnął.
- Mario, niedługo wrócę do ciebie- szepnął.

Kilka godzin po przejściu przez bramę załoga „Królowej Andromedy” zobaczyła kolejny cel swojej wędrówki. Pośrodku kosmicznej pustki wisiała, mrugając niemal wesoło wielo kolorowymi światełkami, stacja przeładunkowa Barrin 4. Z daleka przypominała ogromny walec, jednak w miarę zbliżania się pojawiało się coraz więcej szczegółów. Najpierw Artur mógł odróżnić sekcje magazynowe od, znajdującej się pośrodku, głównej części bazy. Później zaczął odróżniać od siebie poszczególne kontenery znajdujące się w magazynach, dostrzegł śluzy i anteny lokacyjne. Gdy „Królowa” zaczęła hamować przed zacumowaniem mógł ocenić jej rozmiary. Główna część składała się z dwóch części, wielkiego prostopadłościanu, w którym znajdował się terminal przeładunkowy, oraz części mieszkalnej w kształcie dwóch połówek ostrosłupów, złączonych ze sobą podstawami. bączka. Artur przypomniał sobie, czego uczył się w akademii o stacjach tego typu.
W połowie wysokości części mieszkalnej, zajmując przestrzeń w kształcie półkola, znajdowały się pomieszczenia biurowe, obsługujące stację. Ponad nimi umieszczono kantynę i pomieszczenia dla pilotów odpoczywających na stacji. Na samym szczycie znajdowała się strefa relaksacyjna, duży ogród, w całości przykryty przeźroczystą kopułą. Poniżej części administracyjnej, w drugim ostrosłupie, znajdowała się cała maszynownia stacji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz